Tym razem nazwisko "STACHURSKI" spowodowało, że przed sceną zebrał się spory, kilkutysięczny tłumek wczasowiczów. Łatwo wpadająca w ucho muzyka dobrze znanego zespołu porwała do zabawy wszystkich bez wyjątku. Jedna z fanek została wyłowiona z tłumu i miała możliwość zaprezentowania swoich możliwości wspólnie z liderem zespołu. Czas mijał nie ubłaganie, Stachurski bez żadnej zbędnej kokieterii na bis zaśpiewał jeszcze trzy kawałki. Po koncercie rozgrzana publika jeszcze przez ponad dwie godziny mogła się bawić do muzyki prezentowanej.