Relacja z pikniku rodzinnego w Krynicy Morskiej

  • Opublikowany: 21 września 2015

 

W ostatnią sobotę (19.09.2015) w Krynicy Morskiej odbyła się “dzika” impreza. Święto Pieczonego Dzika przyciągnęło na plac przy molo sporo mieszkańców i turystów. Wśród licznych zabaw i atrakcji, każdy znalazł coś dla siebie. 

Organizatorzy zadbali o namioty dla wystawców. Można było między innymi kupić piękne obrazy malowane na desce, biżuterię z kamieni naturalnych i nie tylko, zbudować własny latawiec, poznać odgłosy ptaków Mierzei Wiślanej, porozmawiać o ochronie przyrody z przedstawicielami WWF, sprawdzić jak wygląda wnętrze wozu strażackiego i zjechać z wielkich dmuchanych zjeżdżalni. Wszystkich atrakcji nie sposób wymienić. 
Kryniccy strażacy tradycyjnie zaserwowali swoją słynną grochówkę, a także bigos i zupę z dyni. 

Na rozstawionej na placu scenie dobyły się pokazy tańca, karaoke z nagrodami oraz pokaz cyrkowy, który szczególnie przypadł do gustu najmłodszym uczestnikom zabawy. 
Po zakończeniu wszystkich występów, przed jednym ze stanowisk utworzyła się bardzo długa kolejka osób wyczekujących pysznego pieczonego dzika. Oprócz kawałka mięsa, każdy otrzymywał porcję gulaszu, podroby z dziczyzny, chleb ze smalcem oraz ogórkiem. 
Chętnych nie brakowało i kolejne porcje pieczonego mięsa rozchodziły się w bardzo szybkim tempie. 

Kiedy słońce zupełnie już zaszło, odbył się pokaz fajerwerków. Niebo nad portem jachtowym przybierało mnóstwo kolorów, a przepiękne wystrzały z pewnością mogli podziwiać nawet mieszkańcy Tolkmicka po drugiej stronie Zalewu Wiślanego. 
Pokaz fajerwerków absolutnie nie zakończył imprezy. Po nim na scenę wkroczyli lokalni muzycy. Ich wykonania znanych piosenek szybko porwały do tańca małych i dużych. Zabawa trwała w najlepsze do późnych godzin nocnych. 

Mamy nadzieję, że Święto Pieczonego Dzika na stałe wpisze się w kalendarz krynickich imprez. Tegoroczna, pierwsza edycja zabawy udała się wspaniale, a kolejne mogą być tylko lepsze.